Kategoria „T” zanikającą kategorią prawa jazdy

Czy to oznacza, że zmniejsza się ilość ciągników rolniczych i maszyn – pojazdów wolnobieżnych używanych w rolnictwie i przemieszczających się po  polskich drogach?

Nie, pojazdów tego typu wciąż przybywa. Są coraz lepiej wyposażone, i stale poprawiany jest komfort jazdy nimi i ich obsługa, ale bezpieczne zasady ich użytkowania nadal zależą od wiedzy i świadomości ich użytkowników, które można byłoby nabyć podczas szkolenia na kursie w zakresie prawa jazdy kat, „T”.

Powodem spadku zainteresowania szkoleniem i uzyskaniem prawa jazdy kategorii „T” jest szeroki zakres uprawnień osób posiadających prawo jazdy kat. ”BE”. Osoby te oprócz uprawnień do kierowania pojazdami o dopuszczalnej masie całkowitej 3,5t z przyczepą inną niż lekka, mają również uprawnienia do poruszania się po drogach publicznych ciągnikami rolniczymi z przyczepami oraz pojazdami wolnobieżnymi, w tym maszynami i sprzętem przeznaczonym do prac rolnych.

Wydawałoby się, że jest to pozytywne i rozsądne rozwiązanie. Czy na pewno? Po wnikliwej analizie może okazać się, że nie do końca tak jest.

W okresie wzmożonych prac rolnych zwiększa się ilość ciągników i maszyn rolniczych na drogach. W tym samym czasie przybywa na drogach innych uczestników ruchu drogowego, ponieważ czas prac polowych pokrywa się z letnimi wyjazdami wakacyjnymi i urlopowymi. Pociąga to za sobą wzrost liczby wypadków drogowych, często makabrycznych, z udziałem i za przyczyną ciągników i maszyn rolniczych, w których doznają ciężkich obrażeń lub giną ludzie.

Często przyczyniają się do tego źle lub wcale nie oznakowane, nieoświetlone ładunki wystające poza obrys pojazdu, umieszczane na zewnątrz, wystające, szpiczaste oraz ostre części lub przedmioty, niezdemontowane na czas jazdy lub nie złożone wystające części mogące naruszać stateczność pojazdu, a także zagrażać bezpieczeństwu innych uczestników ruchu.

Wielu rolników porusza się po drogach ciągnikami rolniczymi albo maszynami do prac w polu przekraczającymi dozwoloną szerokość, nie posiadając odpowiednich zezwoleń na przejazd pojazdu nienormatywnego drogą publiczną.

Podczas jednej z policyjnych kontroli drogowej ciągnika rolniczego z przyczepą, na której było przewożone mokre zboże okazało się, że ciężar jej był dwukrotnie większy od  dozwolonego.

Inny przykład: Do wypadku doszło późnym wieczorem podczas słabej widoczności. Po drodze poruszał się ciągnik rolniczy z podczepionym siewnikiem zbożowym. Kierujący samochodem osobowym nadjeżdżający z przeciwnego kierunku widział tylko światła ciągnika, ale nie zauważył nie oznakowanego i nieoświetlonego w ciemności siewnika podczepionego do ciągnika. Kierowca samochodu osobowego w wyniku obrażeń poniósł śmierć a jego lewa ręka została oderwana.

Czy zawsze te nieprawidłowości występują na skutek celowego działania rolników, lekceważenia przepisów lub braku wyobraźni? Czy może jednak wynikają z niewiedzy, braku odpowiedniego przeszkolenia, którego nie było podczas szkolenia w zakresie prawa jazdy kat: „B” a przydałoby się w przypadku użytkowania sprzętu rolnego?

Program szkolenia i egzaminy państwowe z zakresu prawa jazdy kat: „B” nie obejmują zagadnień związanych z obsługą i techniką jazdy ciągnikiem rolniczym i maszynami rolnymi. Szkolenie i egzamin państwowy z zakresu prawa jazdy kat: „E do B” odbywa się tylko z części praktycznej – jazdy samochodem o dmc:3,5t z przyczepą inną niż lekka, a nabywa się uprawnienia do kierowania ciągnikami rolniczymi i maszynami o znacznych wymiarach i masie.

Prawdopodobnie znaczna część rolników posiadających wyłącznie prawo jazdy kat: „BE” nie zna przepisów i zasad dotyczących obsługi, użytkowania i korzystania z dróg publicznych ciągnikami i maszynami rolniczymi i nie tylko na drodze, ale także podczas prac polowych. Nie wiedzą, gdzie uzyskać odpowiednie zezwolenia i co one obejmują.

Może warto przeprowadzać pogadanki, dodatkowe szkolenia za pomocą mediów, w klubach wiejskich, sołectwach?

Każdy pomysł jest dobry, jeżeli wpłynie na poprawę bezpieczeństwa, nie tylko na drodze ale, także w polu i gospodarstwie rolnym.

Jan Szumiał