Co oznaczają słowa: „Warszawskie stowarzyszenie SOSK popiera ideę utworzenia SZIE i swoim doświadczeniem chce być pomocne w jego tworzeniu i funkcjonowaniu.”

 

 

Widząc wartość jaką dla środowiska szkoleniowego może stanowić powołanie do życia samorządu zawodowego, mamy również świadomość, poprzez wieloletnie doświadczenie działania dla środowiska, tego jak trudnym procesem jest powołanie takiego samorządu. W związku z tym uważamy, iż  jego  tworzenia, nie wystarczy opierać na podsycanym entuzjazmie poszczególnych przedstawicieli zawodu.

Jeśli samorząd jako wartość ma być zaakceptowany przez wszystkich lub przynajmniej przez większość instruktorów i egzaminatorów, musi dojść do dialogu, a następnie porozumienia  i podjęcia współpracy na rzecz dobra wspólnego.

Samorząd zawodowy, który  powoływany może być tylko na mocy ustawy jest dużym wyzwaniem prawnym. Środowisko szkoleniowe nie jest w stanie samo podołać temu zadaniu. Wiadomo, że od strony formalno-prawnej jest to zadanie dla prawników, ale do  rozwiązań merytorycznych każdy przedstawiciel środowiska powinien móc wnieść swoje uwagi w otwartej dyskusji. Wymaga to jednak zaangażowania się w ten skomplikowany proces i tu tkwi problem. Trudność, szczególnie w przypadku instruktorów pracujących w mniejszych lub większych ośrodkach na terenie całego kraju, od lat stanowi zmobilizowanie ich do działania i angażowania się, a komunikacja między nimi jest znikoma, podejmowana tylko regionalnie i sporadycznie.

Grupa inicjatywna SZIE korzysta z technik medialnych oraz środków komunikacji społecznej, które wzmacniają i upowszechniają przekaz. To ułatwia, podobnie jak dyskusje na forach internetowych, komunikację pomiędzy tymi, których powołanie samorządu żywotnie interesuje. Ale potrzebna jest również transparentność intencji i działań, a na ich podstawie budowanie zaufania dla grupy inicjatywnej.

Ponieważ ustawa powołująca samorząd zawodowy zakłada obligatoryjną przynależność do niego wszystkich przedstawicieli zawodu oraz jego władczą rolę wobec członków, konieczny jest proces oparty o systematyczną akcję informacyjno-edukacyjną zapoznawania środowiska z rozwiązaniami, które mają funkcjonować w naszym samorządzie zawodowym. Prace nad zasadami funkcjonowania przyszłego samorządu nie mogą toczyć się niejako za parawanem. Konieczne jest wypracowanie takich metod, aby rozwiązania zawarte w projektach były zrozumiane i zaakceptowane przez szerokie kręgi szkoleniowców.

I choć cel jest szczytny, to jak żaden cel nie może on uświęcać środków, poprzez które go osiągamy. Podobnie, popieranie pewnej idei nie oznacza poddania się entuzjazmowi i przekonaniu, że samorząd zawodowy jest panaceum na wszystkie bolączki systemu szkolenia kierowców w Polsce.

Patrzmy trzeźwo w przyszłość i wsłuchajmy się w słowa Jarosława Z. Szymańskiego, dziekana Okręgowej Izby Adwokackiej w Łodzi, przewodniczącego Łódzkiego Porozumienia Samorządów Zawodów Zaufania Publicznego:

„Obecnie samorządom zawodów zaufania publicznego niewątpliwie brakuje większego wpływu na procesy tworzenia przepisów prawa, dotyczących naszych zawodów. Politycy nie chcą wsłuchiwać się w głos najlepiej zorientowanych merytorycznie  przedstawicieli samorządów zawodowych, albowiem uważają, że nie rozmawia się z tymi, których legislacja dotyczy. Tym samym a priori dyskwalifikują nas jako partnera w konsultacjach i debacie, przypisując nam  zorientowanie jedynie na realizację partykularnych interesów zawodowych i środowiskowych. Nie dostrzegają, że bardzo często nasze oczekiwania (interesy) są zgodne z interesem publicznym. To, że zabiegamy o wyższe standardy merytoryczne dostępu do zawodu np. adwokata, które będą promować najlepszych i średnich, a nie słabych i najsłabszych, poprzez obniżenie kryteriów egzaminacyjnych, jest przecież w pełni zgodne z interesem publicznym. Polityka państwa lawinowego przyrostu liczby adwokatów nie idzie w parze z dbałością o wysoki poziom adwokatury. Ilość nigdy nie przechodzi w jakość.”  

Może, ci którzy lekceważą wieloletnie próby wpływu przedstawicieli naszego środowiska na tworzenie prawa w Polsce, zrozumieją, że nawet po utworzeniu samorządu zawodowego nie będzie to łatwe, ponieważ jak wynika to z powyższej wypowiedzi, zorganizowani w samorząd przedstawiciele zawodu postrzegani są przez władze jako obrońcy partykularnych interesów danej korporacji. Paradoksalnie stowarzyszenia zrzeszające przedstawicieli konkretnego zawodu mogą okazać się dla władz bardziej pożądanym partnerem do  konsultacji i debaty. Dlatego, wzorem innych środowisk zawodowych np. prawników, sensowne jest funkcjonowanie zarówno stowarzyszeń jak i samorządu, porozumienie pomiędzy nimi i skoordynowana walka o dobro wspólne.

 

Jan Szumiał

Prezes SOSK